Fascynują mnie drogi. W każdej postaci: w wyszukiwarce googla, na starych mapach, zarastające w lesie, i jako metafora ludzkiego losu, a teraz także jako kawałek przestrzeni do pokonania, w czasie biegu w górach. Jak pojechałem kiedyś do Rzymu, z wszystkich wspaniałości Miasta największe wrażenie zrobiła na mnie Via Appia. Z dróg polskich zawsze wybieram raczej te prowadzące na wschód niż na zachód, bo zawsze wydaje mi się że znajdę tam więcej fascynacji.

via appia

Teraz z pomocą przyszedł mi przypadek. W książce Wielkie rozdroże. Ćwiczenia terenowe z archeologii wyobraźni, kupionej kiedyś na wyprzedaży za 5 zł, znalazłem rozdział “Zapomniane drogi”, a w nim opis dawnego traktu łączącego Polskę z Litwą. Bo współczesna, prosta jak strzała, droga z Warszawy do Białegostoku jest stosunkowo (jak na drogi) młoda. Zaczęto ją budować na polecenie cara Mikołaja I, czyli w latach 20-tych XIX wieku, i budowano właściwie do końca tamtego wieku. Dawny Trakt Grodzieński (bo prowadził do Grodna) przebiegał nieco na wschód od współczesnego i łączył inne nieco miejscowości (bo inne były priorytety). W mojej książce opis przebiegu tej drogi nie jest na tyle precyzyjny, aby dało się wyznaczyć na Gpsies jej trasę w sposób absolutnie pewny. Nie jestem też przekonany czy jej przebieg jest wszędzie znany i możliwy do odtworzenia. Poza tym w kilku fragmentach pokrywa się ze współczesną bardzo ruchliwą E67 i wtedy z niej świadomie zbaczałem 🙂 Najciekawsze jednak, że podobno w wielu miejscach droga jest w krajobrazie dobrze widoczna, dalej idzie śmiało w wybranym kierunku, chociaż w wielu miejscach jest to już tylko piaszczysta dróżka wśród pól, którą nikt by nie podejrzewał o bycie kiedyś pierwszą “autostradą” Rzeczpospolitej, po której w XVI i XVII w. wielokrotnie podróżował sam Król Jegomość. Łączy przy tym ciągle piękne, choć nieco zapomniane miejscowości, jak Kamieńczyk, Brańszczyk czy Brok, i pełna jest podlaskiego klimatu.

trakt
Droga nie jest właściwie możliwa obecnie do przebycia tak jak ją tu narysowałem: Nie istnieje już most na Bugu w Kamieńczyku (ale jest prom), ani na Narwi w Kruszewie. Ale jak się mocno powiększy te fragmenty w Google Maps, pozostałości po tych mostach są ciągle widoczne (!). Trasa zaczyna się koło cmentarza parafialnego w Markach (tam jest podobno widoczna w naturze) i kończy na moście na rzece Biała w Białymstoku, bo właśnie tam przebiegała kiedyś granica między Polską a Litwą. Razem wyszło 209 km, w sam raz na małą wycieczkę rowerową. Dokładny przebieg trasy tutaj